takie tam, z rana
pamiętam, jak jarałam się świętami, robieniem pisanek i co roku wymyślaniem innego sposobu na ich ozdabianie, dekorowaniem mazurków, sadzeniem rzeżuchy (wiedziałam jak się pisze rzeżucha, wcale nie musiałam sprawdzać), święceniem koszyczków i lanym poniedziałkiem, którego nigdy nie spędziłam tak, jak chciałam(:<). kurczełe, gdzie się podziała ta cała magia? z roku na rok coraz bardziej nie chcę dorastać.
od wczorajszego wieczoru mój jakże ciekawy blog został wyświetlony ponad 400 razy, teraz już tylko czekać na nominację do bloga roku.
moje śniadanko. tak bardzo kocham łososia, że aż musiałam zrobić mu fotki :<
byliśmy dziś z łukaszem na szkoleniu jego psa, dla mnie, w zasadzie nie interesującej się zwierzętami, nie było to ciekawe wydarzenie, no ale czego się nie robi... :)
uuuuuu, ale jestem słodziaczkiem |
ukasz ma dałna |
jesteśmy modelkami jakby ktoś nie widział |
tak wiał wiatr, że normalnie łukasza zdmuchiwało tutaj ;//// |
taka ładna by była fotka, gdyby nie leszko |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz